Nowy Volkswagen Multivan w wersji hybrydowej – czy może być on odpowiedzią koncernu na wprowadzane coraz częściej strefy wolne od emisji dwutlenku węgla ?
Volkswagen Multivan 7 generacji w wersji eHybrid Style swoją konstrukcją jest zintegrowany z takimi strefami dzięki ograniczonej emisji spalin i możliwości jazdy w trybie wyłącznie elektrycznym. Niestety jego zasięg jest już dużo mniejszy. W poprzednim Multivanie 70-litrowy zbiornik paliwa to była norma, a można było mieć też dużo większy. W nowym hybrydowym modelu zbiornik paliwa mieści tylko 45 litrów benzyny. Pojemność akumulatorów wynosi 10,4 kWh co daje sumaryczny zasięg około 500 kilometrów. Decydenci w Unii Europejskiej powinni się zastanowić czy nie warto umożliwić przejazd przez tzw. Green Zone samochodom hybrydowym gdyż one mogą poruszać się w takiej strefie z wykorzystaniem tylko energii elektrycznej. A napędzane silnikiem spalinowym po za nią. Wtedy hybrydowe samochody typu Multivan mogą być wpięte w system zielonego miasta dostarczając ładunki z większej odległości do tzw. strefy ograniczonej. Volkswageny z takim hybrydowym układem napędowym mogłyby stanowić bazę dla samochodów specjalnych takich, jak karetki pogotowia ratunkowego, pogotowie energetyczne, pogotowie gazowe, samochody dowodzenia straży pożarnej , ponieważ mają zasięg ponad 30 kilometrów na samej energii elektrycznej.
Testowany przez nasz hybrydowy Multivan wyposażony był w benzynową jednostkę napędową o pojemności 1.4 TSI. Łącznie hybrydowy zespół napędowy plug-in generuje 218 KM co pozwala przyśpieszać w 11,6 sekundy do 100 km/h. Jego prędkość maksymalna to 192 km/h. Silnik spalinowy zestawiono z sześciostopniową skrzynią biegów DSG. Podczas rozpędzania zdarza się, że szarpie. Silnik na wysokich obrotach trochę wyje; ale można się spodziewać takiego zachowania po tak niewielkiej jednostce napędowej w jaką został wyposażony dość ciężki Multivan siódmej generacji. I to jest chyba największy mankament testowanej wersji. Zaletą natomiast jest na pewno spalanie 8 litrów na 100 km w trasie do 8,5 po mieście; to naprawdę przyzwoity wynik. Na tego całkiem nowego Multivana czekaliśmy aż 20 lat ponieważ jego poprzednicy to były tak naprawdę kolejne face liftingi wersji T5. W przeciwieństwie do poprzedników opartych na podwoziu auta dostwczego obecnego Volkswagena Multivana zbudowano na płycie podłogowej MQB wykorzystywanej w konstrukcji aut osobowych, m. in. Volkswagena Golfa VII/VIII.
Wygląd zewnętrzny samochodu mocno się zmienił mimo, że auto nie odcina się od pudełkowatego kształtu typowego dla Vanów Volkswagena. Jest to zasługa przednich świateł wykonanych w technologii IQ LED, które w wersji Style są w standardzie a łącząca je listwa świetlna daje Multivanowi trochę smaczku raczej spotykanego wśród aut osobowych. Kolejnym mocnym akcentem nadającym samochodowi dynamiki jest coś z działu kinetic design czyli spojler umieszczony z tyłu nad pokrywą. Egzemplarz testowy ma niebanalny kolor Indium Metalik (dopłata 4030 zł), który zestawiony jest z 18 – calowymi antracytowymi obręczami kół Toshima (dopłata 1930 zł). W takim zestawieniu kolorystycznym Multivan wygląda naprawdę interesująco.
W kabinie nie brakuje przestrzeni, a widoczność z wnętrza jest bardzo dobra. Wszystko co najważniejsze do obsługi jest w zasięgu ręki. Ale nie wszystkie zastosowane rozwiązania nam się podobały. Brak podświetlenia dotykowej listwy do regulacji temperatury i głośności w samochodzie musi wynagrodzić hologram Multivana wyświetlany pod przednimi drzwiami. Tablica przyrządów z dwoma dużymi ekranami i z elementami z drewna wygląda atrakcyjnie i jakościowo. Jeden ekran zastępuje zegar, a drugi służy do obsługi multimediów i integracji z telefonem poprzez Android Auto lub Apple Carplay. Gruba multifunkcyjna kierownica jest znana z osobówek. Fotele są bardzo wygodne. W aucie testowym są elektrycznie sterowanie (opcja za 6350 zł), mają podpórkę pod uda i podłokietniki ( 720 zł ), a także posiadają certyfikat AGR. Wnętrze samochodu jest wykonane na luksusowo; fotele są z ekoskóry i materiału przypominającego Alcantarę (ArtVelours). Każdy z siedmiu foteli oprócz środkowego w drugim rzędzie jest podgrzewany (dopłata 2890 zł ). Z wszystkimi fotelami na pokładzie zostaje trochę za mało miejsca na bagaże; nie ratuje też tego półka która ma udźwig do 20 kilogramów. Pokrywa bagażnika otwierana jest automatycznie (dopłata 3020 zł). Przesuwane tylne drzwi boczne można otworzyć na wiele sposobów nogą też! Machając oczywiście pod progiem ( opcja za 360 zł ). Fotele są przesuwane na szynach, można je ustawiać według potrzeb. Można też je wyjąć uzyskując 2,4 metra długości płaskiej podłogi i takiej długości przedmioty można przewieźć. Samochód wyposażony jest w stolik za dopłatą 2710 zł i w liczne wejścia USB C dla każdego rzędu siedzeń oraz w cup holdery.
Podczas jazdy Multivan bardziej przypomina samochód osobowy niż siermiężnego dostawczaka. Auto skutecznie wybierało nierówności wzdłużne i poprzeczne. Nadwozie wychylało się na boki typowo dla tej klasy aut w ostrych zakrętach. Wersja testowa dodatkowo posiadała adaptacyjne obniżone zawieszenie. Dla porównania warto byłoby się przejechać wersją ze zwykłym zawieszeniem.
Volkswagen Multivan 7 generacji to samochód, który szybko dogonił konkurencję w postaci Mercedesa klasy V. Teraz te dwa modele dzielą tylko szczegóły wyposażenia i rozwiązań wnętrza, które będą decydować o zakupie danego modelu.
Mamy nadzieję, że Volkswagenowi w takiej wersji hybrydowej uda się zaistnieć w zielonych centrach miast ponieważ taki etap przejściowy byłby dobrym kompromisem przed całkowitą elektryfikacją centrów wielkich aglomeracji miejskich.
Tekst: Bartosz Wojtowski
Zdjęcia: Bartosz Wojtowski