Od końca ubiegłego roku kierowca Ronald de Heus jeździ pierwszą elektryczną ciężarówką firmy Van Wieren Transport z Emmeloord: imponującym ciągnikiem Volvo FH Electric 6×2. Van Wieren udowadnia tym samym, że taką elektryczną ciężarówkę można wykorzystać także w transporcie ciężkim. Wymaga to jednak pionierskiej pracy.
Zamawiając FH Electric, nic nie było pozostawione przypadkowi. Ciężarówka ma kabinę Globetrotter XL z dwoma łóżkami, dodatkową szafkę ścienną, ekspres do kawy, lodówkę i obrotowe siedzenie pasażera. W skrócie: prawdziwy samochód na długie dystanse. Ale nie jest do tego przyzwyczajony.
Ronald: „W ostatnich latach lubiłem jeździć na jednodniowe kursypo okolicy. Moje poprzednie Volvo wymagało wymiany. Potem Van Wieren wpadł na ten pomysł i od razu mi się spodobał. Nie tyle ze względu na środowisko czy coś – zrobię to nie wdaję się w tę dyskusję, ale po prostu dlatego, że fascynuje mnie technologia. Niezależnie od tego, czy jest to silnik wysokoprężny, silnik odrzutowy czy elektryczna ciężarówka, uważam, że ta ciężarówka jest bardzo interesująca. Ale ten sport oczywiście pozwala zajść tak daleko możliwie na jednym ładowaniu akumulatora.”
Ronald poważnie podchodzi do jazdy na napędzie elektrycznym. Od pierwszego dnia prowadzi dziennik zawierający dane ze swojego elektrycznego Volvo. „Rejestruję, co robię, ile ton wożę i gdzie ładuję prąd. Rejestruję też przebieg” – mówi Ronald. „Dzięki temu mam wgląd w możliwości ciężarówki oraz w to, w jaki sposób na przykład wiatr i prędkość wpływają na zasięg. Dlatego teraz zwracam większą uwagę na prognozę pogody. Czy będzie wietrznie? Następnie dostosowuję swoje plany i trzymam się tego. Pamiętam, że być może będę musiał doładować”.
FH Electric jest używane z naczepą niskopodwoziową lub półniskopodwoziową, zwykle przewożącą maszyny do robót ziemnych. Całkowita masa zestawu wynosi regularnie 50 ton, co oczywiście wpływa również na zasięg ciężarówki – podobnie jak zużywałaby ona więcej oleju napędowego. Ronald: „Najważniejsze, żeby nie przyspieszać za mocno, a głównie nie jechać za szybko. Odkąd mam ten samochód, czyli linię 80, jeżdżę dużo spokojniej. To naprawdę robi różnicę w zasięgu! I bądźmy szczerzy: szybciej nie możesz.”
Pionierskość
Ładowanie ciężarówki odbywa się na miejscu w Van Wieren za pomocą „normalnej” ładowarki. Trwają prace nad szybką ładowarką. Zasięg w przypadku tego wdrożenia wydaje się wynosić od 220 do 250 kilometrów, a Ronald jest już dość zaznajomiony z siecią szybkiego ładowania w Holandii: „Ciężarówkę można ładować do 250 kW. Zwykle wracam do normy w ciągu godziny od doładowania, czasami trwa to trochę dłużej. Na szczęście rozumieją to podczas planowania i nie ma z tym żadnego stresu” – mówi Ronald i dodaje „W niektórych obszarach jest to trochę pionierskie, ale naprawdę mi się to podoba. Czasem zdarza się na przykład, że stacja ładująca jest uszkodzona, a w aplikacji, w której wyszukuję miejsca ładowania, nie jest to widoczne. Czasem też muszę odłączyć wtyczkę z gniazdka, czy podłączyć ją dwa lub trzy razy, zanim technologia zacznie działać, a jeśli ktoś inny będzie korzystał z tej samej stacji ładującej, ładowanie potrwa nieco dłużej. Okazuje się, że bardzo ważne jest, aby było więcej i dobrych (szybkich) punktów ładowania ciężarówek. Prawdziwego przestoju jeszcze nie doświadczyłem. Raz jednak dotarłem do stacji ładowania, a akumulator był naładowany tylko w 1%, choć wiem też, że oczywiście nie taki był zamysł. To było wtedy naprawdę bardzo ekscytujące”. Po drodze czasami Roland korzysta także z usług Fastned, znanego z „żółtych łuków” wzdłuż autostrady. „W tej chwili zestaw nie zawsze pasuje do tych punktów szybkiego ładowania, więc pozostaje kwestia jego odłączenia. Ciężarówki też nie mogę zmieścić pod tymi okrągłymi żółtymi łukami, ale będzie działać z innymi nowymi markizami. Wadą jest to, że tyle tylko, że zawsze muszę się rozłączyć zanim zacznę ładować. Czasem trzeba podjechać przez parking do stacji ładowania. Widzę tu przyczepę, ale czasem tak nie jest. Nagle przed nami zaparkował samochód osobowy z przyczepą, więc nie mogłem jej ominąć. Co więcej, Fastned ma wszędzie tabliczki informujące o maksymalnej nośności 7,5 tony, ale sam ten ciągnik waży 12,6 tony”.
Komfort jazdy
Ronald jest bardzo zadowolony z komfortu jazdy. „Van Wieren zbudował bardzo ładny samochód, który sprawia mnóstwo frajdy. Mam na pokładzie cały luksus, chociaż prawie nigdy nie śpię w ciężarówce. Ale jeśli zdarzy się to raz, jest to możliwe. To miłe. I jeszcze raz „Po prostu prowadzi się wspaniale. Jest dużo krytyki elektrycznych ciężarówek i zawsze po drodze słyszę te same dowcipy. To mi nie pomaga. Jeśli teraz wsiądę do diesla, od razu tęsknię za tym samochodem!”
Entuzjastyczny kierowca
Wyjechaliśmy z Emmeloord z koparką elektryczną, którą należy rozładować w Den Bosch. „Mógłbym z łatwością dotrzeć do Den Bosch na jednym ładowaniu akumulatora oferowanego przez firmę, ale nie wiem jeszcze, co dalej robić” – mówi Ronald. Dlatego jedziemy przez Arnhem, aby dotrzeć do stacji ładowania tuż obok Heteren. „Ładując wszystko tutaj, wkrótce będę miał dość energii na transport powrotny. Nauczyłem się myśleć dalej, aby wykluczyć niespodzianki. Ładowanie przebiega w miarę sprawnie, a po około godzinie bateria wraca do ponad 80%. Czas więc ponownie podłączyć naczepę, po czym Ronald może kontynuować podróż do celu.
„To jest dokładnie taki sterownik, jakiego potrzebujesz” – mówi Maarten van Wieren. „Zapotrzebowanie na elektryczną ciężarówkę pochodziło od naszych klientów. Oprócz SMT ta ciężarówka Volvo jeździ dla dużego producenta domów, który również pytał o możliwości. To sprawiło, że zdecydowaliśmy się na ten krok. Jako firma robimy pierwszy krok w stronę zrównoważonego transportu i zdobywamy doświadczenia na przyszłość. Pozostaje pionierem i obecnie możliwości zaangażowania się w nasz rodzaj transportu są ograniczone. Ale z entuzjastycznym kierowcą i planistą, który wie, jak sobie z tym poradzić, wiele jest możliwe”.

 

      Tekst: Jarosław Brach

      Zdjęcia: Producent