Ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy na podwoziu Scania (6×6)

Ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy bazuje na 2-osiowym, uterenowionym podwoziu Scania P370B4X4HZ ze specjalizowanej serii XT. Do napędu służy silnik w nastawie o mocy maksymalnej 272 kW/370 KM. Kabina jest fabrycznie wydłużona, załogowa, czterodrzwiowa, 4-osobowa, z miejscami w układzie 1+1+4, a dopuszczalna masa całkowita tego auta wynosi 21500 kg. Ogumienie na mostach tylnego tandemu jest bliźniacze, co limituje dzielność terenową – mobilność taktyczną do średniej.

Zabudowa powstała jako konstrukcja spawana, galwanizowana, aluminiowa, z poszyciem z blachy aluminiowej. Dach ma postać pokładu roboczego w wydaniu antypoślizgowym. Prowadzi na niego lekka, aluminiowa drabinka, zamocowana z tyłu, po prawej stronie. Boczne skrytki na sprzęt i wyposażenie rozmieszczone są symetrycznie, w liczbie po trzy na każdą stronę i zamykane lekkimi żaluzjami aluminiowymi wodo- i pyłoszczelnymi. Pojemności poszczególnych zbiorników wynoszą: zbiornik na wodę – 5000 litrów, zbiornik na środek pianotwórczy – 500 litrów. Oba zbiorniki zrobiono z kompozytu. Autopompa wyróżnia się wydajnością 3619 l/min przy 8 barach lub 441 l/min przy 40 barach. Pojazd zaopatrzono także w następujące nasady: tłoczne 4 x 75 mm, zasilania hydrantowego 2 x 75 mm, ssawne 3 x 110 mm. Automatyczny dozownik środka pianotwórczego pozwala na uzyskiwanie stężeń 3% bądź 6%, Linia szybkiego natarcia o długości 60 m została zakończona prądownicą o wydajności 200 l/min. Dachowe działko wodno-pianowe ma regulowaną wydajność w zakresie 800 – 3 200 l/min. Do tego dochodzą zraszacze w liczbie 4 sztuk. W skład wyposażenia wchodzą m.in. maszt oświetleniowy, wysuwany pneumatycznie na wysokość 5,4 m z najaśnicami LED (36 000 lm) oraz elektryczna wciągarka o sile uciągu 9979 kg, z liną o długości 28 m.

Poza tym w roli nośnika opcjonalnie mogą wystąpić inne modele Scania XT 4×4, z mocniejszymi silnikami: P450B4X4HZ – 331 kW (450 KM) lub P500B4X4HZ – 368 kW (500 KM)

            Tekst: Jarosław Brach

           Zdjęcia: Jarosław Brach