Nowe ciężkie lotniskowa samochody ratowniczo-gaśnicze typu ARFF na podwoziach Scania i z zabudowami Rosenbauer dla lotnictwa holenderskich sił zbrojnych
W połowie kwietnia ukazała się informacja, że Królewskie Holenderskie Siły Powietrzne (Koninklijke Luchtmach) odebrały dwa nowe ciężkie lotniskowe samochody ratowniczo-gaśnicze kategorii ARFF (Aircraft rescue and firefighting). Pojazdy te bazują na podwoziach ciężarówek Scania oraz otrzymały zabudowy gaśnicze Rosenbauer/Kenbri. Docelowo mają one zastąpić analogiczne auta także oparte na 3-osiowych, terenowych podwoziach, ale Mercedes Actros, ale również z analogicznymi nadwoziami firmowanymi przez austriackiego Rosenabuera.
Wybrane podwozie Scania jest 3-osiowe, typu P540 B6x6HZ 31N i pochodzi ze specjalizowanej serii XT. Dostało ono, zgodnie z wymogami odbiorcy – by pomieścić wszystkich członków załogi – kabinę wydłużoną, załogową,, dodatkowo z podwyższonym dachem – tzw. Highline, by zwiększyć wewnątrz przestrzeń życiową. W przypadku straży ten wzrost przestrzeni oznacza więcej miejsca ma przebranie się czy przygotowanie do akcji. Co więcej, kabina z takim rozwiązaniem – tzw. wydłużona, załogowa, z podwyższonym dachem, nie znajduje się w bazowej ofercie Scanii. Niemniej koncern wykonuje ją jako tzw. niestandardową opcję w swoim specjalizowanym warsztacie odpowiadającym za nietypowe modyfikacje – Laxå Special Vehicles, mieszczącym się w małej szwedzkiej miejscowości Laxå. W odniesieniu do wcześniej eksploatowanych Mercedesów wymóg przewozu 6-osobowej załogi spełniono w inny, alternatywny sposób. Ponieważ Mercedes w serii Actros/Arocs mnie proponuje takich fabrycznych kabin, postawiono na wyjście często spotykane w Holandii – tzn. dodany oddzielny moduł załogowy, stanowiący przednią część nadwozia i umieszczony za seryjną kabiną krótką, dzienną.
Do napędu samochodu służy niezwykle mocny silnik z serii DC13, najmocniejszy w grupie 6-cylindrowych, 13-litrowych jednostek szwedzkiego koncernu. Cechuje się on bowiem mocą maksymalną 540 KM oraz niezwykle wysokim maksymalnym momentem obrotowym, równym aż 2700 Nm i dostępnym w zakresie od 1000 do 1300 obr/min. Za przeniesienie napędu odpowiadają zautomatyzowana skrzynia biegów, skrzynia rozdzielcza oraz wzmocnione, zawieszone mechanicznie przy pomocy resorów piórowych mosty, ze zwolnicami w piastach kół. Do tego dochodzą blokady mechanizmów różnicowych między kołami i między osiami. W celu zachowania wysokiej mobilności taktycznej – dzielności do pokonywania bezdroży na wszystkich osiach założono pojedyncze ogumienie z bieżnikiem terenowym.
Nadwozie wykonane przez Rosenbauer/Kenbri zrobiono z wytrzymałych materiałów odpornych na korozję. Dach ma postać pokładu roboczego w wykonaniu antypoślizgowym. Prowadzi na niego zamocowana z tyłu drabinka. Boczne górne krawędziowe relingi dachowe wizualnie łączą się z dachem kabiny, tworząc z nią stylistycznie jedną całość, co nadaje pojazdowi bardziej zwartą i jednolitą sylwetkę, Skrytki główne boczne na sprzęt i wyposażenie – w liczbie po trzy górne na każdą stronę, dopełnione przez dwie skrytki dolne – mają rzadziej spotykane zamknięcie – są mianowicie zabezpieczane nie przy pomocy lekkich aluminiowych żaluzji aluminiowych, lecz podnoszonych do góry obrotowo drzwi/klap. W efekcie drzwi te po podniesieniu stanowią pewną formę zabezpieczenia przed opadami dla obsługujących te skrytki strażaków. Jednocześnie dostęp do pozycji umieszczonych wyżej ułatwiają dolne, odchylane obrotowo do dołu klapy dolnych skrytek, po odchyleniu występujące w roli podestów roboczych. Przy tym z przodu – w przednim module zabudowy zlokalizowano obok siebie – jedna po drugiej – dwie górne, wysokie skrytki oraz tylko jedną skrytkę dolną pod pierwszą ze skrytek górnych. W rezultacie strażak chcący skorzystać z drugiej z przednich skrytek musi stać na podeście pod pierwszą z nich.
Pojemności poszczególnych zbiorników określono na: zbiornika wody – 5000 litrów, zbiornika środka pianotwórczego – 300 litrów. Do tego dochodzi niezależny agregat ze 135 kg proszku gaśniczego. W skład układu wodno-pianowego wchodzą jeszcze pompa pożarnicza, automatyczny dozownik środka pianotwórczego, linia szybkiego natarcia, zestaw podwoziowych dysz do samoobrony oraz zderzakowe działko wodno-pianowe Rosenbauer RM25E ze strerowaniem z kabiny joystickiem ze sprzężeniem zwrotnym. To ostatnie zamocowano wewnątrz ochronnego orurowania, a wyróżnia się wydajnością wydajnością 2200 litrów na minutę przy 15 barach. Co ciekawe, od dawna armia holenderska stawia nie ma układ z autopompą napędzaną z przystawki odbioru mocy, lecz na pompę zasilaną od niezależnego silnika, zlokalizowanego z tyłu. Taki układ mają m.in. Tatry Phoenix 6×6 z nadwoziami z innej uznanej firmy – Ziegler, a dokładnie jej holenderskiej filii produkcyjnej Ziegler Brandweertechniek NV. W przypadku Mercedesów był niezależny od silnika samochodu – 6-cylindrowy silnik wysokoprężny Deutz o mocy 197 KM (147 kW, napędzający pompę strażacką Rosenbauer NH35 o wydajności 3500 litrów na minutę przy 10 barach. System uzupełniały układ mieszania piany: Rosenbauer FixMix 1/3 oraz system gaśniczy pianowy – system piany na sprężone powietrze Rosenbauer FLASH-CAFS o wydajności 3000 litrów na minutę. Co więcej, wysokociśnieniowy system gaśniczy pianowy FLASH-CAFS zapewnia działku zderzakowemu zasięg rzutu do 70 metrów, co umożliwia gaszenie z bezpiecznej odległości. CAFS i butle z powietrzem do oddychania napełniane są za pomocą sprężarki powietrza do oddychania. Zbiornik wody jest zaś napełniany za pomocą elektrycznej pompy głębinowej lub za pośrednictwem sieci wodociągowej. Przy tym dzięki efektywnemu wykorzystaniu wody gaśniczej, pojazd może służyć dłużej w kacji niż zwykłe systemy gaśnicze. Ponadto całość okablowania od spodu wyposażona jest w żaroodporną osłonę.
Oprócz tego ciężarówkę zaopatrzono we wciągarkę elektryczna oraz mocne reflektory, zamocowane w górnych, dachowych relingach i dedykowane do oświetlania miejsca akcji po zmroku czy w innych warunkach słabej bądź ograniczonej widzialności.
Niemniej trzeba tu wskazać na relatywnie umiarkowane zdolności bojowe, ponieważ nawet pomimo posiadania wydłużonej załogowej kabiny pojazdy mogłyby mieścić około 6000-6500 litrów wody i 600 litrów środka gaśniczego. Nie zdecydowano się na powyższe, gdyż kształt, układ i aranżacja zabudowy pozostają zgodna z tym, co miały Actrosy. Zabudowy te bowiem się sprawdziły w toku eksploatacji. W takim razie pragmatyczni Holendrzy doszli do wniosku, że nie wykazuje większego sensu zmiana rozwiązań dopracowanych oraz znanych przez strażaków, co skróci czas koniecznego szkolenia w tym zakresie. W rezultacie zabudowy Mercedesów i Scanii pozostają niemal identyczne.
Zgodnie ze specyficznymi wymogami odbiorcy auta są także w pełni przystosowane do jazdy w terenie i pracy w zakresie temperatur od -32ºC do +47ºC. Dostały klimatyzację, ogrzewanie postojowe i elementy grzewcze w zbiornikach, które mają dodatkową izolację. Dodatkowe zabezpieczenie stanowią elementy podnoszące odporność na odłamki, umiejscowione w kabinie i pod nią. Inne wojskowe modyfikacje to m.in. oświetlenie zaciemniające, uchywty do podnoszenia i mocowania oraz udogodnienia do transportu lotniczego (samolot transportowy C-17).
Ogólnie samochody te mają działać całkowicie niezależnie na nieutwardzonym terenie w wysokich i niskich temperaturach. Generator zapewnia energię sterującą ogrzewaniem lub chłodzeniem pojazdu oraz systemem gaśniczym. Generator może również dostarczać energię elektryczną do oświetlenia awaryjnego na terenie kompleksu lub innych pojazdów. Możliwe jest również zaciemniać do pracy w nocy. Załoga przełącza się wówczas na specjalne czarne oświetlenie LED w kabinie i obszarach materiałowych. To światło nie wpływa na widoczność personelu i pilotów w lokalizacji FARP korzystających ze sprzętu noktowizyjnego.
W armii holenderskie te ciężarówki są w pierwszym rzędzie przeznaczone na przykład do ochrony przeciwpożarowej FARP (Forward Arming and Tanking Point), czyli tymczasowych tzw. wysuniętych punktów uzbrojenia i tankowania. Kwestia głównie dotyczy zabezpieczenia polowych lotnisk dla śmigłowców i samolotów oraz ewentualnie baz materiałowych – logistycznych. Szczególnie w odniesieniu do FARP tankowanie i przezbrajanie helikopterów wiąże się z ryzykiem związanym z obecnością nafty, tlenu i amunicji. W przypadku wypadku albo katastrofy musi zatem istnieć możliwość szybkiej i skutecznej reakcji.
Obydwa pojazdy stanowią obecnie dodatek do istniejącej floty „Out of Area” straży pożarnej Królewskich Holenderskich Sił Powietrznych. Formacja ma na na stanie m.in. pięć wspomnianych Mercedesów Actros i dwa lekkie auta Nissan Navara OSC. „Out of Area” oznacza natomiast, że samochody te są przeznaczone do operowania poza bazą, na ćwiczeniach lub na zagranicznych misjach. Zdaniem Holendrów, najbardziej prawdopodobne są przy tym właśnie piaszczyste warunki eksploatacji oraz użytkowanie w byłych koloniach.
Obie Scanie P540 6×6 XT będą nominalnie stacjonować w bazach lotniczych Gilze-Rijen i Deelen. Kiedy nie będą tam rozmieszczane, nie pełniąc dyżurów bojowych, a ich załogi nie ćwiczą ani się nie szkolą, auta pozostają w gotowości podczas służby lotniczej, głównie w bazie lotniczej Deelen. Przy czym pojazdy zostaną oddane do eksploatacji dopiero w najbliższych miesiącach, zanim personel nie zostanie odpowiednio przeszkolony. Mercedesy z kolei stacjonują jak dotychczas w bazie lotniczej Gilze-Rijen (2), na lotnisku wojskowym Deelen (1) oraz w ośrodku szkolenia przeciwpożarowego w Woensdrecht (2).
Tekst: Jarosław Brach
Zdjęcia: Producent